Niby o fajnym gościu, niby fascynująca sprawa, ale jakoś tak mało fascynująco to wszystko przedstawione. A jak Franco czytał ten poemat, to miałam wrażenie, jakby kręcił takim kołem, co to kiedyś przy studniach były.
Nie oczekiwałam, że film mi przeora bańkę, ale że zostawi mnie z jakąś emocją (jakąkolwiek), a tu tymczasem nic. Obejrzałam i pewnie za około miesiąc zupełnie o tym filmie zapomnę.
Całość ratują animacje. Naprawdę fajnie zrobione.
To nie jest zły aktor, i w tych partiach stylizowanych na wywiad był w porządku. Nie wiem, czemu w tych czytanych był taki wznosząco-opadająco monotonny. Może tak miało być.
ja po prostu myślę, że nie do końca poradził sobie z partiami czytanymi, gdzieś uciekła ta cała ekspresja i szał, który powinien towarzyszyć tak żywemu i dynamicznemu tekstowi, denerwująca monotoniczność sprawiała, że nie chciało mi się go słuchać, gdybym miała do czynienia po raz pierwszy z tym poematem, chyba raczej by mnie nie przekonał
tak, tak miało być oglądałem wywiad z Franco, w ktorym mowi o tym jak bardzo monotonnie czytal Ginsberg (istnieją nagrania) i dlatego Franco chcąc go wiernie przedstawic czytal w taki, a nie inny sposob.
W takim razie, jakbym ja osobiście była na takim odczycie, to zamiast słuchać, co on mówi, to bym sobie ucięła drzemkę ;-)
Z tego co mi wiadomo, to sam Ginsberg czytał swoje wiersze właśnie w taki sposób. Ja filmem jestem absolutnie urzeczony...
Nie widziałem filmu, ale tu jest nagranie Ginsberga czytającego Skowyt.
http://www.youtube.com/watch?v=MVGoY9gom50&feature=related
Mam nadzieję, że ktoś będzie chciał podjąć się dystrybucji w Polsce. Chociaż to mało prawdopodobne, w kraju, gdzie nauka o poezji kończy się na Mickiewiczu.
No i zgadza się - nie ma ducha tamtych czasów w tym filmie. Niby nie jest zły, ale słuchając Ginsberga czytającego skowyt czuję to, czego w tym filmie mi brakuje.
Nie oglądałem filmu ale bardzo chcę:) a dlaczego? otóż parę lat temu miałem "Skowyt" na rozpoczęciu prezentacji maturalnej z j.polskiego i miny komisji podczas odczytu- bezcenne:) Jeszcze do kolekcji obejrzeć film (jeśli są) o Rimbaudzie, Przybyszewskim i Markizie de Sade i mogę umrzeć:)