Skromny film, zarówno w formie, jaki i treści. Ale jakże przyjemny.
Historia przyjaźni korespondencyjnej, opowiedziana tak że liczą się głównie słowa, a obrazy są tylko ilustracją całości. Niespodziewanie wyszedł z tego czarujący film. Reżyser zgrabnie potrafił opowiedzieć o 20 latach z życia dwóch osób, używając głównie treści listów. Świetnie wpleciono w to również historię W. Brytanii oraz USA. No i co najlepsze, postaci dosłownie od czasu do czasu puszczają oczko do kamery. Najlepsza scena to dialog pomiędzy Helene a Frankiem, gdzie kamera jest "łącznikiem".
Podsumowując wyszedł taki "mały, wielki film". Czasami zbyt melodramatyczny, czasami zbędnie ckliwy, ale ogólnie zachwycający oszczędnością, oraz mnóstwem smaczków. Będzie to uczta również dla moli książkowych, ci w 100% zrozumieją postaci oraz większość ich wywodów. Warto.