Film o ludzkim pożądaniu, perwersji i ukrytych pragnieniach, a także o tym, że istotą człowieka jest przekraczanie granic, że jest w nas cicha fascynacja zabójcami. W filmie zestawione są ze sobą dwa intrygujące tabu: seks i śmierć. Czy mroczna fascynacja seryjnymi mordercami mówi nam coś istotnego o nas samych? Przez pryzmat postaci
Nawet nie próbuję tego ocenić.
Mnie wystraszył lepiej, niż porządny horror. Strach przed mroczną częścią swojej osobowości i popędu - strach, który autor oswoił tym właśnie filmem, ale dla mnie, jako widza, efekt był odwrotny. Ja się przeraziłem, że mogę stać się kimś takim, jak jeden z bohaterów.
Wcale nie...
Nie chcę sobie nawet wyobrażać, jak żyje im się z takim piętnem. Zapewne zmienili nazwisko, miejsce zamieszkania. Czy może jednak nie, ktoś cokolwiek o tym wie? Myślę, że jakby ktoś zrobił dokument na zasadzie rozmowy z dziećmi Wampira z Bytomia, wyszłaby bomba.
"Nienawidziłem wszystkich kobiet, za wyjątkiem żony....
Dlaczego?
"Zabójca z lubieżności" dokument Marcina Koszałki, czyli zmarnowane 52 minuty z życia. Tak naprawdę wystarczyło zostawić pierwsze trzy i ostatnie dwie minuty, a resztę won. 3/10